środa, 12 sierpnia 2009

Armia dzisiejszego zgnicia

Wydusić, powykręcać karki i nakarmić. Tych tutaj, tych wszystkich na raz dwa trzy.
My, zbrodniarze dnia i nocy, mijamy się po cichu, bez żadnego słowa. I szukamy jej w każdym zakamarku spróchniałego życia. Sprawiedliwości. By poczuć się lepiej, uspokoić złe emocje, wyjść triumfalnie ze sklepu. Wymyślił ją pewien filozof z długą brodą i jeszcze dłuższą listą swych kompleksów. Należy pielęgnować duszę i umartwiać ciało. Bliźniego. I zapamiętać, że sprawiedliwość nie istnieje. Tak się teraz mówi. Po cichu i bez żadnego słowa. Nie pytamy, ani nie szukamy odpowiedzi. My wszystko wiemy. Dlatego nazywamy siebie bogami. Sami siebie stwarzamy, sami sobą manipulujemy. I na zawsze już zbrodnie będą naszą poranna kawą. Tylko po to by nie myśleć. By dać sobie spokój.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz